piątek, 1 marca 2024

Ostara - Co o niej wiemy?

Właśnie opublikowałam dwie części podcastu dotyczącego Ostary. Część pierwsza dotyczy tego, co właściwie wiemy o tej bogini i jej kulcie a druga jest o tym jak współcześnie obchodzimy to święto. Poniżej wersja skrócona pierwszej części oraz obiecane linki. 

Już niedługo będziemy celebrować nadejście wiosny. Wydawać by się mogło, że wiemy o tej bogini bardzo wiele. Jeżeli siedzisz w pogaństwie już od jakiegoś czasu to zapewne też masz jakieś swoje wyobrażenie na temat tej bogini. W sieci znajdziesz wyjątkowo szczegółowe opisy zarówno jej supermocy, wyglądu jak i innych atrybutów typu zając a nawet i powóz zaprzęgnięty w zające. Niektórzy wyobrażają ją sobie niczym disnejowską księżniczkę tańczącą po lesie z ptaszkami i króliczkami. Są wśród nas tacy, który z niezachwianą pewnością opowiadają o jej białej sukni, złotych włosach, błękitnych oczach, koszu pełnym jaj jak i nawet o przypisanych jej kamieniach szlachetnych, kadzidłach, ziołach, runach, kartach tarota, cyfrach, literach… wyobraźnia ludzka nie zna granic! A prawda taka, że w rzeczywistości niewiele jednak wiemy na temat tej bogini Ostary czy Eostre i jej kultu. Co więc wiemy? 

Wspomina o niej anglosaski kronikarz, Beda Czcigodny, w dziele De Temporum Ratione. Wg jego kronik, Anglosasi w czasach pogańskich oddawali jej cześć w miesiącu zwanym  Éosturmónaþ, czyli w kwietniu. Wielu badaczy twierdziło, że to za mało, żeby potwierdzić kult tej bogini. Bo owszem, toponimy są liczne, np.:  w nazwach geograficznych takich miejscowości: Eastry, Eastrea i Eastrington na Wyspach Brytyjskich oraz Austrechild, Austrighysel, Austrovald i Ostrulf w wersji niemieckojęzycznej na kontynencie. Ale równie dobrze mogą oznaczać po prostu wschód. 

Eostre nie pojawia się nigdzie w germańskiej mitologii i pomimo twierdzeń, że może być nordyckim bóstwem, nie pojawia się w żadnych nordyckich źródłach. 

Dlatego wielu wysuwało wnioski, że Beda po prostu mógł sobie tą boginię wymyślić. Zwłaszcza, że w jego czasach, czyli w VIIIw ten kult już najprawdopodobniej nie istniał. Ale były też głosy za tym, że pisał prawdę. Bo dlaczego miałby to wymyślić? Beda od dziecka, dokładnie od  7 roku życia aż do końca swych dni przebywał w zakonie i  nie miał żadnego interesu w tym, aby wymyślić pogańską boginię i jej kult. Ponadto znany był ze swojej skrupulatności. Mógł przecież w ogóle nie pisać o pogańskim kulcie gdyby mu zależało na tym, żeby nikt już o tym nie pamiętał. Tak gdybał między innymi Jakob Grimm, językoznawca uważany za twórcę filologii germańskiej. Ale to wciąż nie jest fizyczny dowód na to, że istniała taka bogini jak Eostre. A raczej nie był, bo pewne dowody się pojawiły. W 1958r w Niemczech niedaleko Morken-Harff  odkryto około 160 romańsko–germańskich inskrypcji wotywnych ku czci bóstwa matron Austriahenea. Datowane są na mniej więcej 150 – 250 r. naszej ery. Większość z nich jest fragmentaryczna, ale znaleziono aż 8 kompletych kamieni z inskrypcjami, które umożliwiły naukowcom ich odczytanie i niektórzy gdybaja, że mogą być one powiązane z Ēostre Bedy. Postawiono hipotezę, że jej kult był jednak rozpowszechniony wśród plemion germańskich w całej Europie. Ale to hipoteza, więc należy zachować ostrożność i nie rozpędzać się za bardzo w twierdzeniach, że jest to 100% dowód. I czy na pewno była  czczona w całej Europie jako bogini wiosny? Była czczona w okresie wiosennym, więc można by gdybać, że bogini ta ma związek z wiosną i tym co nam się z wiosną kojarzy ale to gdybanie. Może mieć też coś wspólnego z innymi indoeuropejskimi boginiami świtu. I to jest to takie dosyć solidne “może”. Według lingwistów  staroangielskie imię Ēostre wywodziło się od starogermańskiego “austrōn” oznaczającego “świt”, które z kolei najprawdopodobniej od praindoeuropejskiego rdzenia “aus” - „świecić”. Z tego powodu wskazywano się na podobieństwo Ēostre do greckiej Eos, również bogini świtu. 

Wracając jednak do Grimma. Nawiązywał do kronik Bedy i wskazywał, że jej kult musiał być bardzo głęboko zakorzeniony. Do tego stopnia, że misjonarze chrześcijańscy nie będąc w stanie go zwalczyć, wprowadzali motyw śmierci i zmartwychwstania Jezusa w już istniejące zwyczaje i zachowali nazwę miesiąca (niem. ostermonat, ôstarmânoth). Wg Grimma staroniemiecki przysłówek “ôstar” oznacza “ruch ku wznoszącemu się słońcu” . Grimm porównał jego formy ze staronordyckim “austr”, anglosaskim “ēastor”, gotyckim “áustr” oraz z łacińskim rdzeniem “auster”.  Wysnuł też hipotezę, że kult bogini pod staronordycką nazwą Austry wyginął jeszcze przed wprowadzeniem chrześcijaństwa. Ale to jest hipoteza. Nie fakt. 

Takie hipotezy padły na podatny grunt w XIXw, szczególnie spodobały się nazistom. Austriacki okultysta Adolf Josef Lanz znany również pod pseudonimem Jörg Lanz von Liebenfels twierdził, że nazwa Ostrogoci oraz Austria (czyli Österreich) wywodzi się od imienia bogini Ostary. Nazwał tak czasopismo, które prowadził. On też połączył Osatrę ze swastyką. A magazyn rasistowsko-antysemicko-ezoteryczny był hitem wśród nazistów, podobno Hitler go uwielbiał i miał całą kolekcję. Przykra ciekawostka ale powinniśmy być świadomi tego, że jakaś część informacji dotyczących pogaństwa nordyckiego i germańskiego, z którymi spotykamy się dziś w sieci - pochodzi również z publikacji nazistowskich. Czasami przyswajamy to nawet nieświadomie, skąd bowiem to powszechne przekonanie o blond włosach i błękitnych oczach bogini?

Co roku poganie publikują posty o tym, że chrześcijanie ukradli Ostarę poganom. A dowodem na to mają być: nazwa Easter oraz właśnie te pogańskie jajka i pogańskie zające. Niestety to nie są dowody na to, że chrześcijanie znowu coś ukradli lub pożyczyli z wyjątkiem nazwy. No i dotyczy to tylko  chrześcijan w Anglii i Niemczech. Pożyczyli nazwę istniejącej ceremonii, która miała miejsce mniej więcej w tym samym czasie, gdy oni obchodzili śmierć i zmartwychwstanie Jezusa. We wszystkich innych rejonach nazwa chrześcijańskiego święta wywodzi się od hebrajskiego pesach i stąd mamy Paschę, Paske, czy Paszkę. To najstarsze i najważniejsze święto żydowskie. Sedno święta to celebracja wyzwolenia Izraelitów z niewoli w Egipcie. Dla współczesnych chrześcijan to również świętowanie wybawienia wierzących chrześcijan spod „panowania ciemności”. Wszędzie święto chrześcijańskie nosi nazwy paschopodobne. Tylko Anglia i Niemcy mają Easter, bo zapewne pożyczyli nazwę. I tyle. I żeby było jasne. Nie uważam również, że poganie ukradli coś od chrześcijan! Chrześcijańska Wielkanoc i pogańska Ostara to po prostu różne obrzędy, które odbywają się w podobnym terminie. I które łączą się przez oczywiste symbole i skojarzenia związane z tym okresem. 

I o te symbole można sie już spierać. Np o tzw święconkę czy o zwyczaj malowania jajek. Mi osobiście kojarzy się to noszenie ofiar w koszyczku ze składaniem ofiar na pogańskim ołtarzu i prawdopodobnie korzenie tej tradycji są pogańskie. Ale pamiętajmy, że msza i to czego liturgia dotyczy - już nie.  

Druga rzecz to pisanki. Chrześcijanie twierdzą, że barwią jajka na czerwono, bo to symobolizuje przelaną krew Jezusa a pęknięta skorupka jajka - jego wyjście z grobu po zmartwychwstaniu. I są takie znaleziska, tzn barwione na czerwono jajka, pochodzące z Mezopotamii, z IVw. Zwyczaj malowania jajek jest jednak znacznie starszy niż obchody świąt wielkanocnych. Malowane jajka pochodzące z Asyrii liczą ponad 5000 lat. Nieco późniejsze wywodzą się z Chin, Egiptu i Persji. O malowaniu jajek wspominają poeci Owidiusz, Pliniusz Młodszy oraz Juwenalis, wiemy więc, że zwyczaj ten był rozpowszechniony również na terenie Cesarstwa Rzymskiego. W Afryce znaleziono 270 fragemtów ozdobionych i rzeźbione strusich jaj, które mają około 60 tysięcy lat! Tylko… czy mamy jakieś dowody na to, że malowano jest z okazji świeta wiosny? Dla jakiejś bogini? No nie… 

Samo jajko (nie pisanka) już w starożytności było przedmiotem kultu, jako symbol świata, płodności, życia i zdrowia. W wielu mitologicznych tekstach to wszechświat mieści się w gigantycznym jajku, stworzonym przez bogów, bądź też powstaje z rozbitego jajka. Także niektórzy bogowie czy herosi z mitologii greckiej wykluli się z jaja. W nordyckiej takich odniesień jajecznych brak.

Jajo umieszczano już w egipskich czy starorzymskich grobowcach, gdzie symbolizowało nadzieję na dalsze życie w innym wymiarze. To informacja o tym, że jajo towarzyszyło człowiekowi wszędzie tam, gdzie coś zaczynano, budowano. Dlatego też jaja, czasami w wielkich ilościach, wrzucano pod fundamenty budowanych domów, świątyń, pałaców i innych budowli.

Najprawdopodobniej pojawienie się jajka w symbolice chrześcijańskiej było związane z jego symboliką jeszcze w świecie pogańskim i w chrześcijaństwie została ona po prostu zachowana. 

Poza tym wiosna to okres w którym ptaki naturalnie znoszą jajka. Na co dzień raczej o tym nie myślimy, bo mamy dostęp do jaj przez cały rok, dlatego że fermy kurze są odpowiednio naświetlane, ogrzewane itd, po to, żeby kury niosły. Nie jest to jednak naturalny rytm natury. Podobnie warunki są na farmach mlecznych. Normalnie jednak krowy nie cielą się przez okragły rok. Dotyczy to zresztą większość zwierząt. Młode pojawiają  się na wiosnę. A wśród tych młodych pojawiaja się i zające. I tu mamy nasz kolejny pogański symbol. 

Zająca z Ostarą skojarzył również Jakub Grimm pisząc w swojej "Deutsche Mythologie", że być może zając jest zwierzęciem tej bogini podobnie jak zając, którego widać na posągu celtyckiej bogini Abnoby. Abnoba to bogini rzek i lasów, przez Rzymian utożsamiana z Dianą.  I co dalej? Nic. Koniec gdybania! A dzisiaj poganie mówią np, że Ostara zamienia się w zająca podczas pełni księżyca! Albo, że jeździ wozem zaprzęgniętym w zające…  Możliwe, że ludzie połączyli sobie Freję i jej powóz z Ostarą, wymienili koty na zające i wyszło takie coś. 

W każdym razie, istnieje też cała legenda o Ostarze, zającu i jajkach… Tylko, że ta legenda powstała jakieś 150 lat temu, inspirowana właśnie Grimmem. O Ostarze pisali różni autorzy, dodając od siebie różne smaczki. Krótkie wzmianki rozrastały się i w końcu otrzymaliśmy legendę o tym, że Ostara zamieniła ptaka w zająca a zając w zamian za to, co roku na wiosnę składał dla niej jajka. Dzisiaj na wiccańskich stronach możecie znaleźć naprawdę rozbudowane wersje tych historii, bo ludzie są kreatywni i lubią tworzyć. 

A takie skojarzenia zajęcy z jajkami najprawdopodobniej wzięły się stąd, że różne dzikie ptaki składają jaja na ziemi. Wyobraź sobie teraz taką scenę. Mamy ten okres lęgowy, człowiek widzi młode zające hasające po łące a potem trafia na gniazdo z jajkami w tejże trawie. Wyobraźnia może ponieść :) Przypuszczam, że ludzie żyjący blisko natury nie mieli wątpliwości co do tego, kto te znosi jajka. Jednak w XIX i XX wieku, na fali odrodzenia pogaństwa i powrótu do natury różne historie się zdarzały i powstała ta legenda.

A teraz o terminie święta. Skąd to przekonanie, że musi to być równonoc? Tu polecam poczytać o historii Wicca! Jedną z najciekawszych anegdot w kontekście Ostary jest historia, którą opowiada Aidan A. Kelly, wiccański infulencer i celebryta. Urodzony w 1940 r ale wciąż żywy i opisujący w sieci jak doszło do tego, że wiccanie świętują Ostarę podczas równonocy wiosennej. Wicca prawdopodobnie powstała już w latach 40, zainicjowana przez brytyjskiego urzędnika Geralta Gardnera, który bardzo interesował sie okultyzmem. Inspirował sie tezami Margaret Murray, brytyjskiej egiptolog i antropolog, która w latach 20. XX wieku stworzyła koncepcję kultu Rogatego Boga, towarzysza Bogini. Na podstawie własnych przemyśleń dotyczących procesów o czary w Europie doszła do wniosku, iż oba bóstwa, zwłaszcza Rogaty Bóg, były czczone przez różnorakie wiedźmie kulty do momentu pojawienia się presji przymusowego przechodzenia na chrześcijaństwo. Mimo zdyskredytowania tej teorii przez środowisko naukowe  Gardner był jej zwolennikiem, wierząc, że Wicca jest kontynuacją historycznych kultów wiedźm. Wicca zaczęła rozkwitać w latach 50 i 60 i jest popularna do dziś. Tworzyli ją ludzie trochę szaleni ale też bardzo inteligentni, często z doktoratami i naprawdę siedzący w temacie antropologii i religioznawstwa. I może właśnie dlatego, mimo iż wiele elementów tej religii jest wymyślonych od nowa to jakoś się to ładnie razem klei i jest spójne. I żeby było jasne - nie mam zamiaru tutaj wyśmiewać wicca. To religia jak wiele innych a każdy ma prawo wierzyć w co chce. Wielu ogarniętych wiccan bardzo dobrze zna jej historię, która jest zresztą powszechnie dostępna. Stąd wiemy między innymi, że jej założyciele ustalili, kiedy obchodzić dane święto. Na początku było ich tylko 4, bazujące na kulturze celtyckiej, później dodano kolejne i w sumie wyszło ich 8 solarnych i lunarnych, czyli przesilenia, równonoce i punkty pomiędzy nimi. I to jest właśnie to ośmioszprychowe koło roku przez wielu uważane za starożytne. Nie wszystkie święta miały ładne celtyckie czy gaelickie nazwy, np równonoc wiosenna była nazywana po prostu równonocą wiosenną. Wspomniany wcześniej Aidan Kelly stwierdził, że to razi jego estetykę i że uzupełni te nazwy. Ponieważ równonoc wiosenna wypadała w okresie, gdy trwał Éosturmónaþ wg Bedy, to zainspirowany właśnie Czcigodnym - nazwał równonoc wiosenną i celebrowanie jej - Ostarą. 

Back in 1974, I was putting together a “Pagan-Craft” calendar—the first of its kind, as far as I know—listing the holidays, astrological aspects, and other stuff of interest to Pagans. We have Gaelic names for the four Celtic holidays. It offended my aesthetic sensibilities that there seemed to be no Pagan names for the summer solstice or the fall equinox equivalent to Yule or Beltane—so I decided to supply them.

The spring equinox was almost a nonissue. The Venerable Bede says that it was sacred to a Saxon Goddess, Ostara or Eostre, from whom we get the name “Easter,” which, almost everywhere else, is called something like “Pasch,” derived, of course, from Pesach.

A np nazwę Litha zapożyczył z “Władcy Pierścieni” Tolkiena. Bo tak. Podobało mu się. (Dobrze, że Tolkien inspirował się z kolei Bedą i miesiącem Lida ;D) Aidan mówi o tym otwarcie, to wiedza powszechnie dostępna.  Ale i tak mamy dzisiaj do czynienia z rzeszami pogan, którzy są przekonani, że to wiedza antyczna. Biedny Aidan, wymyślił fajną nazwę dla święta, wszystko mu się tam elegancko spina a - jakby nie patrzeć - jego następcy, nie chcą uwzględnić jego autorstwa, no… I to jest ten moment, kiedy można parsknąć śmiechem. 

Ja uważam, że równonoc to świetna data, bardzo fajnie, że poganie wtedy świętują wiosnę. To jest intuicyjne, to jest naturalne. Ale nie dorabiajmy do tego dodatkowej historii. 


Do poczytania: 

Time and Mind: The Journal of Archaeology, Consciousness and Culture, Volume1—Issue 3, November 2008, str: 331–344 "From Easter to Ostara: the Reinvention of a Pagan Goddess?" Autor: Richard Sermon

https://blogs.loc.gov/folklife/2016/04/ostara-and-the-hare/

https://www.patheos.com/blogs/aidankelly/2017/05/naming-ostara-litha-mabon/

https://archive.org/details/deutschemytholo08grimgoog/page/n934/mode/2up

http://www.documentacatholicaomnia.eu/02m/0627-0735,_Beda_Venerabilis,_De_Temporum_Ratione,_MLT.pdf

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz