piątek, 15 marca 2024

Sigrblot

Dosłownie - blot zwycięstwa, który kierujemy do Odyna. Świętujemy, gdy wiosna nastanie już na dobre - stopnieje lód na rzekach i jeziorach oraz przestanie nas zaskakiwać śnieg z deszczem. Zmiany klimatyczne nieźle nam tu mieszają niestety. Ponieważ blot zwycięstwa łączył się z wyruszeniem na podbój, to oczywistym wydaje się, że powinno się go obchodzić właśnie w tym czasie, gdy żegluga ponownie staje się możliwa, bo lody stopniały. Logicznym wydaje się również, że podczas Sigrblot proszono o pomyślność w nadchodzących łupieżczych wyprawach i przedsięwzięciach kupieckich.

W dzisiejszych czasach pogoda nie ogranicza jakoś wybitnie naszych możliwości podróży ale wciąż można obserwować pewne cykle w gospodarce i na rynku pracy. Najwięcej ofert pracy publikowanych jest wraz z początkiem roku, kiedy firmy wprowadzają zmiany: poszerzają zakres działalności i budują nowe zespoły, czyli od stycznia do kwietnia. A najwięcej zatrudnień właśnie w kwietniu i maju. Na wiosnę tłumy ludzi pojawiają się na siłowniach, w klubach fitness, na jodze ale tez zaczynaja kursy językowe czy inne rozwojowe. W psychologii nazywa się to efektem świeżego startu. Wg najnowszych ankiet na wiosnę wzrasta aż o 25% zapotrzebiwanie na nowa odzież, kosmetyki i różnego rodzaju zabiegi upiększające czy regenerujące. Ludzie chcą odświeżyć i siebie i swoją garderobę. 25% ankietowanych Polaków planuje w tym czasie remont. Kupujemy więcej roślin i sprzętu ogrodniczego ale też sportowego. Pora roku ma wplyw na nas a my na rynek. Po Nowym Roku wiele osób zaczyna coś planować a później im więcej słońca tym więcej w nas energii do wprowadzenia planów w czyn. Nie ma jednej konkretnej daty na ten boom ale możemy zaobserwować, że zachodzi on właśnie wiosną.

Wiemy, że w dawnych czasach ludzie zwracali uwagę na księżyc, pełnie i nowie, dlatego współcześnie poganie też chcą łączyć święta z konkretnymi fazami księżyca. W przypadku Jul mamy jasną instrukcję, że to pierwsza pełnia po nowiu po przesileniu zimowym. W przypadku Sigrblotu wiemy, że chodzi o początek lata i tylko tyle. Ale i tak znajdziesz w sieci wytyczne, że Sigrblot musi być podczas 4 pełni po Jul albo podczas pierwszego nowiu po równonocy wiosennej. Ustalały to 2 różne amerykańskie grupy, więc zgody nie ma. Ja jak się nad czymś zastanawiam i potrzebuję jakieś inspiracji, żeby podjąć decyzję to patrzę na Islandczyków.
Jak już wspominałam w części drugiej - Asatryjczycy na Islandii świętują równonoc wiosenną oraz właśnie Sigrblot. Podoba mi się rozdzielenie tych 2 blotów, ma to dla mnie sens. Norwegowie z Bifrosta robią jedynie blot wiosenny ale właśnie w połowie kwietnia, mniej więcej wtedy gdy Islandczycy obchodzą Sigrblot. Wiele grup amerykańskich robi wyłącznie Sigrblot ale z wieloma motywami radosnego, wiosennego folkloru i to mi się trochę gryzie. Różne grupy mają swoje zwyczaje i swoje tradycje. My np podczas jednego zlotu weekendowego urządzamy właśnie 2 bloty - wiosenny i Odyniczny. Nie łączymy ich, bo każdy z nich ma inny cel.

Współcześnie podczas Sigrblot ofiarujemy Odynowi miód, prosząc go o siły do zmagania się z przeciwnościami oraz powodzenie w życiu zawodowym, wsparcie w działaniach związanych z zapewnieniem środków utrzymania nam i naszej rodzinie. Oczywiście, jeżeli ktoś jest wojskowym i wybiera się na wojnę to będzie dosłownie prosił o zwycięstwo. Podobnie jak profesjonalny zawodnik MMA przed nadchodzącymi zawodami. Ale również ktoś kto rozkręca swój biznes będzie mógł tu zwrócić z prośbą o przychylność w odniesieniu sukcesu.

Wielokrotnie byłam świadkiem oraz brałam udział w pogańskich rozkminach pt.: nie jestem wojownikiem, bo nie pracuję w wojsku, ani w policji itd, nie trenuję żadnych sportów walki - czy to znaczy, że nie trafię do Walhalli? Cóż, w myśl zasady, że aby tam trafić musisz zginąć w walce - to hmm… powinieneś lub powinnaś zginąć w walce. I raczej nie chodzi tu o poranną walkę z kołdrą a realną bitwę. Ale ludzie giną w walce nawet nie będąc przedstawicielami wyżej wymienionych zawodów, cywilom też się to zdarza (pewnie nawet częściej właśnie dlatego, że nie są wyszkoleni). Sama śmierć w walce jednak też nie jest gwarantem. I pamiętajmy, że połowę poległych zabiera Freja i nie wiemy co się z nimi dalej dzieje. Nie każdego też bogowie chcą przyjąć. Tak naprawdę to nie wiemy nic dopóki nie umrzemy i nie przekonamy się osobiście.

Dla części z nas walka z chorobą jest jak wojna. Dla części z nas bitwy odbywają się na zupełnie innej arenie np biznesowej właśnie. Każdy ma prawo do własnej opinii, ja tego nie będę osądzać ani tym bardziej rozstrzygać. Uważam też, że nikt z nas, żyjących współcześnie, nie ma takiego prawa by stwierdzić, ze 100% przekonaniem, że to on właśnie jest tym zajebistym wojownikiem, który wyląduje w Walhalli a reszta nie. W życiu może się jeszcze wiele zmienić i ocenić je będziemy mogli dopiero na łożu śmierci.


Warto też się zastanowić czy oby na pewno kręci nas to, by dzień w dzień od rana trenować i umierać a potem chlać i od rana znowu walczyć, bo tak mitologia obrazuje nam codzienność wojowników w Walhalli. Ja bym wolała inaczej zagospodarować swój czas w zaświatach! Ale.. do czego zmierzam? A do tego, czy każdy może wziąć udział w blocie zwycięstwa, bo i takie pytania się pojawiają. Są ludzie, którzy uważają, że skoro wojownikami nie są dosłownie - to nie mają prawa brać udziału w takim obrzędzie. Na szczęście żyjemy w czasach, w których nie musimy dosłownie walczyć z wrogami, żeby zapewnić rodzinie bezpieczeństwo czy zarobić trochę złota. Ale na przestrzeni wieków nie zmieniło się to, że o bezpieczeństwo swoje i bliskich oraz pieniądze musimy się postarać. I się staramy. Ze wszystkich sił. Na różne sposoby.

Życie jest podróżą, w której przydaje się przychylność Bogów. Każdy kto ma jakieś ambicje i cele - potrzebuje zwycięstwa. Jeżeli podchodzisz do tego poważnie to jak najbardziej możesz wziąć udział w Sigrblot.

Jeśli chcesz to zajrzyj do Eddy i znajdź Pieśń Hyndli. W tej pieśni Freja mówi o Odynie. 
“Prośmy o przychylność Wszechojca, on chętnie obdarowuje swoich zwolenników złotem”
Mówi, że jednym daje zwycięstwo a innym bogactwo, wielu obdarza mądrością i erudycją. 
Żeglarzom daje pomyślny wiatr, Skaldom sztukę poezji a bohaterom odwagę. Tak, że nie tylko wojownik może liczyć na sukces i przychylność Jednookiego.

Pamiętaj jednak, że jeżeli będziesz tylko prosić a nic nie zrobisz - to szanse na to, że cokolwiek się uda są bliskie zera. Jeśli jednak Twoje cele są realne, masz plan i konsekwentnie go realizujesz to możesz liczyć na np. niespodziewaną pomoc od losu, na jakiś łut szczęścia, przypadkowe spotkanie lub rozwiązanie zazwyczaj wtedy, gdy się tego najmniej spodziewasz. A jeśli wejdziesz w okres stagnacji to np na Inspirację i odkrycie co zrobić lepiej albo inaczej.

Czytałam niedawno o tzw granicy odporności, która dotyczy zarówno naszej sfery fizycznej jak i emocjonalnej oraz psychicznej. Kiedy przeżywany dużo stresu psychicznego, jesteśmy przytłoczeni i zamykamy się. Ale kiedy jest go za mało to nie mamy energii ani motywacji. Tak jak z przeforsowaniem się fizycznym albo właśnie zbyt małą aktywnością, która powoduje apatię i również zmęczenie. Na poziomie psychicznym granicę odporności tłumaczy się jako wystarczające wsparcie aby podjąć ryzyko. Bez ryzyka nie ma rozwoju ani energii. Jednak bez wsparcia ryzyko staje się lekkomyślnością. Słyszałam ostatnio, że psycholodzy, trenerzy i terapeuci odchodzą już od wzywania ludzi do wyjścia ze strefy komfortu. Nowa narracja jest taka, że strefę komfortu powinniśmy poszerzać, rozwijać, oswajając stopniowo zmianę, której się boimy. Czyli np pochodzić na parę lekcji pływania zanim skoczymy na główkę. To jest właśnie to działanie bliskie granicy odporności. Obszar, w którym możemy się rozwijać i czerpać satysfakcję. Granica, którą musimy ponaciskac, żeby ja przesunąć i powiększyć. I tu właśnie może przydać się wsparcie. Jeżeli chcesz w ogóle o coś prosić Bogów, to ja sugeruję, żeby prosić mądrze czyli właśnie o wsparcie. A nie o podanie czegoś gotowego na tacy. Sam, sama musisz się o to postarać tak bardzo jak tylko możesz. Bo bogowie chętniej pomagają tym, którzy pomagają sobie sami.

W Havamal, czyli Pieśni Najwyższego mamy jeszcze inny piękny fragment, wg mnie bardzo pasujący do tego święta. A brzmi on tak:

"Niemądry myśli, że żyć będzie wiecznie, 

Gdy się przed bojem ustrzeże, 

Lecz starość nie da mu pokoju,

Choć mu oszczepy go dadzą."

Możemy to odczytać dosłownie, tzn, że lepiej zginąć w walce niż się męczyć z dolegliwościami związanymi ze starością. Ale możemy też interpretować to tłumacząc na nasze warunki i przez pryzmat własnych doświadczeń. Dla mnie ten fragment jest przede wszystkim o odwadze. I o tym, że jeżeli nie odważysz się zawalczyć o to co dla Ciebie ważne to na starość będziesz żałować. Bo nawet jeśli w tej walce poniesiesz porażkę, to będziesz mieć świadomość, że dałeś czy dałaś z siebie wszystko. Przegrana uczy a dając nam wiedzę daje też narzędzie na przyszłość. Ale jeśli stchórzysz i nawet nie spróbujesz? Jeśli będziesz się bać działać i tylko czekać w stagnacji z nadzieją, że samo się stanie? Do końca życia będziesz myśleć o tym, co by było gdybyś jednak coś zrobił, zrobiła.

Porażka jest lepsza niż brak zmian, kiedy wiesz, że tej zmiany potrzebujesz.

Odwaga jest dla mnie mega ważną wartością asatryjską, życiową. I tak, wiążę się ze strachem ale też z ogromną satysfakcją. I daje siłę na więcej. Dlatego z okazji nadchodzącego Sigrblotu życzę Ci przede wszystkim odwagi. Wtedy przyjdzie i zwycięstwo. Czasem nie dokładnie takie jakiego oczekujesz. Ale może właśnie takie jakiego najbardziej potrzebujesz?

Podcast o Sigrblocie jest pod linkiem niżej. Jest to prawie ten sam tekst co w powyższym poście, więc nic nowego nie usłyszysz :-) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz