poniedziałek, 14 października 2013

Asatryjskie cmentarze

Zbliża się Vetrablot, Święto Przodków, więc i myśli biegną często w stronę tych, którzy odeszli. Zdarza się też pomyśleć o tym co będzie z nami. Jak nas pochowają nasze rodziny? Gdzie? Może kiedyś i my doczekamy się swojego miejsca na cmentarzu, którego nikt nam nie będzie złośliwie kropił wodą święconą :-) Na razie jednak postanowilismy podpatrzeć jak to wygląda poza granicami Polski. 

fot.: John Fredy
Członkowie duńskiej Forn Sidr jako pierwsi w 2006r. postarali się o asatryjski cmentarz. Znajduje się on w Odense. Jest to fragment cmentarza komunalnego, dosyć mocno wyróżniający się na tym terenie. 
Stanowi go kamienny krąg a raczej elipsa, ponieważ zgodnie ze starą tradycją głazy układają się w kształt łodzi. Zaplanowano 80 miejsc pochówku, jednak członków Forn Sidr jest ponad 600. Dlatego to dopiero pierwszy krok ale już w planach jest kolejne miejsce - Aarhus. Tam zostanie ustanowione kolejne duńskie cmentarzysko dla pogan. 


Norweski Bifrost zdobył swój kawałek ziemi na terenie cmentarza Voksen już 13 maja w 2009r. W sobotę wybraliśmy się na spacer w to właśnie miejsce, jednak biuro przy cmentarzu było zamknięte i nie udało nam się dowiedzieć, w którym to dokładnie miejscu będą w przyszłości spoczywać norwescy czciciele Asów i Wanów. Wiemy, że miejsce to będzie wyglądało podobnie jak w Danii, czyli kamienie tworzyć będą kształt łodzi. Do tej pory członkowie norweskich organizacji asatryjskich wybierali spalenie po śmierci, w związku z tym do tej pory na cmentarzu w Voksen nie pojawił się żaden kamień upamiętniający zmarłego. I dlatego też niestety, a może raczej na szczęście, bo nikomu rychłej śmierci nie życzymy :-), jedyny materiał fotograficzny jaki mogę tutaj zaprezentować to ogólne zdjęcia cmentarza. Swoją drogą - dają też do myślenia. Krzyży widzieliśmy tylko kilka (5 lub 6), prawie każdy grób oznaczony jest kamieniem lub kamienną płytą. Wygląda to skromnie i estetycznie. 

tak wygląda większość działek

jedyne krzyże na cmentarzu


wrzosy znajdują się prawie przy każdym grobie






jak widać zostało jeszcze dużo wolnego miejsca...
 Może to akurat fragment przeznaczony dla asatryjczyków?


Pusty cmentarz nie oznacza jednak, że Norwegowie nie są przygotowani! Na stronie Bifrostu znajdują się odpowiedzi na wszystkie pytania związane z pochówkiem. Można ściągnąć niezbędne dokumenty, takie jak wyrażenie zgody/chęci na pochówek w obrządku Asatru, zapoznać się z regulaminem cmentarza a nawet przeczytać specjalnie opracowaną broszurę. Z niej dowiadujemy się jakie kwestie warto przemyśleć wcześniej, czyli gdzie chcemy być pochowani, jakie symbole mają znaleźć się na nagrobku, co w nekrologu; czy pochowana ma być trumna z ciałem czy też urna z prochami, jak długo czeka się na pochówek, gdzie przechowywane są zwłoki, co mogą zrobić osoby z innych rejonów Norwegii, jeśli w ich okolicy nie ma odpowiedniego cmentarza; jakie są wymiary nagrobków, jak przyozdobić kamień; jak wygląda rozsypanie prochów, jeśli ktoś wybiera tą opcję, etc... ale co najważniejsze - jak wygląda ceremonia pogrzebowa. 

Asatryjczyk powinien przemyśleć sobie następujące kwestie:
1. Czy życzy sobie konkretnego godiego lub gydię to przeprowadzenia rytuału?
2. Czy chciałby, żeby ceremonia była przeprowadzona wg innej tradycji niż staronordycka pogańska, a jeśli tak to w jakiej? 
3. Czy trumna ma być otwarta?
4. Czy życzy sobie, żeby uczestnicy ceremoni byli ubrani w jakiś konkretny sposób?
5. Czy ma swojego Fulltrui albo szczególne przywiązanie do innych istot/sił, na którego/które prowadzący rytuał powinien zwrócić szczególną uwagę a jeśli tak to jakiego/jakie?
6. Czy życzy sobie by jakieś konkretne siły/moce trzymały się z dala od grobu, a jeśli tak to jakie?
7. Czy chce aby ofiary zostały złożone w grobie czy obok niego?
8. Czy ma coś specjalnego do powiedzenia podczas swojego pogrzebu poprzez gydję/godiego lub inną osobę?
9. Czy życzy sobie jakiś szczególnych ofiar? 
10. Czy ma jakieś specjalne życzenia w związku z tym co nastąpi już po złożeniu trumny/urny do grobu? Czy ma jakieś specjalne życzenia dotyczące zdobienia kamienia i tekstu, który zostanie wyryty?

Broszura kończy się przykładami dwóch skryptów rytuałów przeprowadzonych w 2002 roku - jeden przez organizację Verdande a drugi przez Draupnir. Są dosyć podobne do siebie, ludzie gromadzą się w kręgu, ważne jest światło (najlepiej pochodnie lub świece i znicze), w tle muzyka lub śpiew. 
W wersji rytuału wykonanego przez Verdande najpierw następuje oczyszczenie miejsca pochówku z ewentualnych pozostałości po innych religiach w danym miejscu lub jego pobliżu. Przykładowy tekst godiego: "Wzywam duchy ziemi, powietrza i morza! Przez Odyna, Freję i Hel - wzywam was! Przez Lagu, Is i Kaun - wzywam was! Wyczyście dla nas to miejsce i przyszły grób tak by pamięć o naszym zmarłym mogła swobodnie biec!" (Chwilowo nie mam natchnienia, więc tłumaczę prawie dosłownie. Zdaję sobie sprawę z nienaturalnie brzmiącego po polsku "by pamięć mogla swobodnie biec", więc jeśli ktoś ma lepszą propozycję na tłumaczenie to chętnie wprowadzę poprawkę w ten tekst! :-))
Godi/gydja obraca się we wszystkich kierunkach z pochodnią. Następnie zaczynają się przemowy i każdy kto chce coś powiedzieć o zmarłym teraz może uczcić jego pamięć mówiąc coś o nim.  Jeśli zmarły sobie tego życzył to odprowadzany jest przez kapłana(nkę) słowami, w miejsce do którego chciałby trafić - do Valhalli, Folkvangu czy siedziby Hel albo inne miejsce. Zasypanie trumny ziemią lub rozsypanie prochów następuje w ciszy. Robi to kapłan(ka) lub wszyscy uczestnicy - w zależności od możliwości. Następnie godi/gydja napełnia róg lub misę mocnym miodem i mówi: "To toast ku pamięci ". Wszyscy po kolei piją z naczynia a rundę kończy kapłan(ka) znanym chyba wszystkim tekstem z Havamal:


76. Zdycha ci bydło, umierają krewni
I ty sam umierasz;
Lecz sława, którąś zdobył
Nie umrze nigdy.

77. Zdycha ci bydło, umierają krewni
I ty sam umierasz;
Wiem jedną rzecz, co nigdy nie umrze;
Sąd o umarłym.


Po tych słowach można jeszcze coś zaśpiewać, zagrać a nawet potańczyć, bo to już czas uczty na cześć zmarłego, która również zapowiadana jest odpowiednio przez kapłana.

W wersji Draupnira ludzie zgromadzeni wokół grobu najpierw zapalają po kolei znicze lub pochodnie ze słowami "To światło zapalam ku pamięci " i ustawiają je w okręgu. Wtedy godi/gydja mówi: "Utworzyliśmy krąg ognia. Ognia, który symbolizuje życie, od narodzin do śmierci i jeszcze dalej, w królestwie umarłych. Pozdrawiamy i życzymy mu/jej jak najlepiej. Dziękujemy mu/jej za ten czas, który wspólnie przeżyliśmy zanim Norny nie przecięły tej nici." Kapłan(ka) rozpala oginisko wewnątrz kręgu mówiąc: "Zapalam ten ogień ku pamięci . Przez te wrota z płomieni niech wejdzie do królestwa zmarłych, przez te wrota my wysyłamy jej/mu prezenty, które będą jej/mu towarzyszyć w podróży. Za ! Pozdrawiamy Cię, niech szczęście Ci sprzyja!" (zamiast "niech szczęście Ci sprzyja" padają inne słowe, których używa się np. podczas chrztu statku przed pierwszym rejsem ale sens jest mniej więcej taki sam). Ofiary zostają wrzucone w ognisko, każda osoba z kręgu robi to po kolei. Następnie rozsypywane są prochy, chyba że zmarły wyraził wcześniej inną wolę. Podczas gdy ofiary płoną w ogniu, zgromadzeni ludzie milczą przez conajmniej 3 minuty myśląc o zmarłym. 
"Til års, og til fred, niech Odyn/Frej/Hel/inny wybrany przez zmarłego bóg - przyjmie naszego przyjaciela/przyjaciółkę. Pozwól mu/jej zasiąść przy Twoim stole, pić i ucztować razem z Tobą oraz opowiadać sobie nawzajem historie". ("til års og frið" jest zwyczajowym błogosławieństwem, dosłownie znaczy za lata i pokój a po naszemu mniej więcej "za pokój i dostatek").
Następuje runda z toastami za zmarłego. Ceremonia kończy się a żałobnicy kontynuują jedząc wędzone mięso i pijąc piwo. 



Podczas Herbstblotu usłyszeliśmy wspaniałą historię o tym jak przyjaciele zorganizowali pogrzeb godny wojownika... tak, u nas w Polsce. Z honorową salwą, z łamaniem miecza, z piękną ceremonią, podczas której wszyscy mogli zmarłego godnie i z należytą czcią pożegnać. (Bez księdza!). Jeśli się chce - to można. Da się nawet teraz, nawet u nas. Jednak o ile lepiej byłoby, gdybyśmy mieli swój kawałek ziemi oraz pewność, że Ci którzy chcą zostać pochowani zostaną oddani Jord w odpowiednim miejscu. O ile łatwiej byłoby rodzinom zorganizować ceremonię pogrzebową w odpowiednim obrządku, gdyby Asatru uzyskało status oficjalnej religii również w naszym kraju... Jak uczą nas doświadczenia - nie ma rzeczy niemożliwych, kiedy nam na czymś zależy! Związek wyznaniowy czas zacząć tworzyć! :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz